Moda

Czy róż na policzki zawsze jest niezbędny?

Czy róż na policzki zawsze jest niezbędny? Fot. Pixabay

Róż na policzki to jeden z tych kosmetyków, który od lat gości w kobiecych kosmetyczkach. Dodaje twarzy świeżości, podkreśla kości policzkowe i potrafi zdziałać cuda, jeśli chodzi o ożywienie cery. Ale czy naprawdę jest niezbędny? Czy można się bez niego obejść, nie tracąc na efekcie końcowym makijażu? I co ciekawe – czy w każdej stylizacji makijażowej róż odgrywa kluczową rolę?

Róż – subtelna magia koloru

Róż to kosmetyk, który – odpowiednio dobrany – potrafi odmłodzić, dodać energii i wprowadzić harmonię w rysach twarzy. Ciepłe odcienie różu potrafią złagodzić rysy, chłodne – dodać elegancji. Nakładany na szczyty kości policzkowych lub delikatnie nad nimi, może nawet pełnić rolę modelującą.

Ale… wcale nie jest tak, że bez niego nie da się wykonać udanego makijażu.

Kiedy róż nie jest konieczny?

1. Makijaż typu „no make-up”

W stylizacji typu „no make-up” stawiamy na naturalność. Cera powinna wyglądać świeżo, ale niekoniecznie zaróżowiona. W tym przypadku często wystarczy lekki krem BB, minimalna ilość korektora i rozświetlacz. Delikatne muśnięcie bronzerem w strategicznych miejscach może zastąpić róż i dodać zdrowego kolorytu, bez wyraźnych różowych tonów.

Stylizacja:
Sweter w kolorze ecru, beżowe spodnie, rozpuszczone włosy w lekkich falach, usta muśnięte balsamem. Makijaż stonowany, pastelowy cień na powiece, brak różu, tylko subtelny błysk skóry.

2. Makijaż graficzny lub awangardowy

W makijażach artystycznych, gdzie dominują mocno zaakcentowane oczy, geometryczne linie czy ekstrawaganckie kolory, róż może być zbędny, a wręcz zakłócający całość. W takich stylizacjach twarz bywa świadomie „wybielona” lub stonowana do minimum, by nie konkurowała z mocnymi elementami.

Stylizacja:
Czarna, geometryczna sukienka z asymetrycznym dekoltem, wysoko upięte włosy, intensywny makijaż oka z neonową kreską, zero różu – tylko konturowanie i rozświetlacz.

3. Makijaż z mocnym akcentem na usta

Kiedy wybieramy intensywną czerwień, bordo lub fuksję na ustach, cała uwaga skupia się właśnie tam. Wówczas nadmiar koloru na policzkach może wprowadzać chaos. Lepszym wyborem będzie stonowany bronzer lub bardzo delikatny róż w chłodnym tonie – albo całkowita rezygnacja z różu.

Stylizacja:
Szykowny garnitur w kolorze butelkowej zieleni, gładki kok, wyraziste czerwone usta, makijaż oka neutralny, policzki pozostają w cieniu.

4. Sesje zdjęciowe typu high fashion

W modzie wysokiej, szczególnie na wybiegach i w sesjach edytorialowych, róż rzadko pojawia się w klasycznej wersji. Tu liczy się dramatyzm, a niekiedy wręcz „surowość” twarzy. Zamiast różu pojawia się praca światłem i cieniem, często oparta tylko na konturze i naturalnej teksturze skóry.

Stylizacja:
Metaliczna sukienka, mokre włosy zaczesane do tyłu, minimalizm kolorystyczny w makijażu – podkreślone brwi, naturalna skóra, żadnych rumieńców.

A jednak… róż potrafi uratować sytuację

Są sytuacje, kiedy róż to prawdziwy wybawca. Gdy cera wygląda na zmęczoną, bladość skóry może być myląca – sugerować złe samopoczucie. Wówczas kilka muśnięć różem przywraca twarzy życie. W stylizacjach romantycznych, vintage czy retro – róż wręcz buduje całą konwencję.

Stylizacja:
Sukienka w kwiaty, luźne upięcie włosów z drobnym warkoczem, pastelowy cień na powiece, róż w tonie brzoskwiniowym dodający dziewczęcego uroku.

Podsumowanie

Róż na policzki nie jest kosmetykiem niezbędnym – ale z pewnością jest kosmetykiem bardzo pomocnym. Jego obecność lub brak powinna zależeć od efektu, jaki chcemy uzyskać, stylizacji, nastroju, a także… charakteru samej osoby. W makijażu, podobnie jak w modzie, nie ma jednej drogi – są tylko świadome wybory. A czasem brak różu też może być wyborem – i to bardzo stylowym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *